Strona główna Pisemka

Uwagi o tlenie

Im dalej nauki ścisłe postępują w odkrywaniu nowych tajemnic przyrodzenia, tém większa czuć się daje potrzeba ścisłych i zrozumiałych wyrazów do tłomaczenia ich przyczyn służących. Tajemnice natury, są to prawdy ukryte a ich wyrazy są narzędzia do wyrabiania obrazu myśli potrzebne; gdy zaś naukowe obrazy myśli mają być wystawiane na widok publiczny, musiemy je malować narzę, dziami i kolorytem do mowy pospolitej zbliżonym. „Język chemji”, mówi Jan Śniadecki (T.III s.195), „tak jak każdéj innéj nauki, zbliżać się powinien ile można do języka pospolitego”. To prawidło zawiera w sobie ważną dla nas przestrogę, a mianowicie wówczas gdy chemja nietylko już dla nauk stała się ważnym przedmiotem, ale dla przemysłu, rolnictwa i medycyny. Z wyżej rozwiniętego rozbioru słownictwa najważniejszym wypadkiem jest wprowadzenie do nauki tlenu w miejsce kwasorodu.

Ależ to wprowadzenie nieznanego dotąd wyrazu do świątyni nauk, bez pewnego usprawiedliwienia i dowodu ostać się nie może: bo pewno nie jeden z pomiędzy nas wyrzeknie, że tlen ani się zaszczycać związkiem z mową pospolitą, ani lepiej przedstawić może nadane sobie znaczenie.

By godnie odpowiedzićć na podobny zarzut, życzyłbym zwrócić uwagę uczonych mężów, na rozwiązanie dwóch następujących twierdzeń: 1) że kwasoród używany do tłomaczenia praw chemicznych, często prowadzi uczniów do fałszywego pojęcia rzeczy; 2) że jego zastępca tlen, jaśniej i zrozumialéj tłomaczyć może wszystkie własności i związki chemiczne.

Nie będzie tu zbyteczną rzeczą powtórzyć słuszne, gruntowne, z rozbioru niniejszego słownictwa wynikające zdanie, że dawny Jędrz. Śniadeckiego kwasoród, w obecnym stanie chemji, jako wyraz niedokładny i niewłaściwy, musi mieć swego zastępcę. Dowodem tego jest, że nawet niektórzy nasi chemicy mianowicie Zdziłowiecki, Belza i Rogojski, w miejsce kwasorodu rozmaite proponują wyrazy. Który z tych kandydatów tak ważną w nauce zajmie posadę, to nam okaże czas i powszechne zezwolenie.

Proste ciało oxygène, dla tego u nas nazwano kwasorodem, że ma rzeczywistą własność łączyć się w danych stosunkach z innemi ciałami i rodzić kwasy; stąd też powstały inne złożone słowa: niedokwasek, niedokwas różnych numerów, kwasorodek, kwasorodnik, dalej kwas, podkwas, dokwas i przekwas, bez oznaczenia czém te ciała złożone są i czém być powinny. Wielka niedokładność tych nazwisk ztąd pochodzi: 1) że w nich nie masz kwasu, który się przez wyraz przypomina; 2) że nie sam tylko kwasoród przez połączenia rodzi kwasy, ale toż samo robi siarka, wodor, chlor, jod, brom, selen i wiele innych. Trzymając się zatem ściśle analogji , te wszystkie ciała muszą być kwasorodami, co rzeczywiście do prawdy nie jest podobne. W ostatnich latach wykładu chemji sam Jędrzej Śniadecki czuł dobrze niedokładność takich wyrażeń dowodząc publicznie, „że nie sam tylko kwasoród ma własność kwaszenia, ale są inne ciała rodzące kwasy”. Dla tych samych powodów dzisiejsi nasi chemicy wyrzucają z nauki kwasoród, wodoród, saletroród, wyrazy niewłaściwe i nie mogące obok innych ciał w naukowém znaczeniu utrzymać swéj gatunkowéj rodowości. Każda rzecz ma swój początek, wzrost i koniec: póki w chemji nieznano innych kwasów, bezwątpienia kwasoród dobrze przedstawiał ciało rodzące kwasy, ale odtąd jak niezaprzeczone doświadczenia okazały, że inne proste ciała, bez pomocy kwasorodu, wchodząc w chemiczne związki, tworzą kwasy, wyłączne prawo kwasorodu upadło. Odtąd już samo władny kwasoród fałszywie tłomaczący naturę rzeczy, stał się dla nauki ciężarem; bo niewłaściwość zawarta w jego treści, odbijała się wszędzie i we wszystkich tego rodzaju nazwiskach. Jednakże tak ważna w dzisiejszym czasie nauka chemji, wielką przynosząca korzyść w różnych gałęziach przemysłu krajowego, w naukach, w potrzebach życia i w medycynie, musi być jasna, dokładna, ścisła i zrozumiała; zatém jéj język powinien być prosty, jednoznaczny i każdemu przystępny. Aby więc jaknajprędzej uwolnić się z labiryntų w którym dotąd przewodniczył kwasoród, aby w świątyni tak znakomitej nauki rozjaśnić i utrzymać światło prawdy, koniecznie wypada przystąpić do wyrugowania z niej nietylko kwasorodu ale i wszystkich innych wyrazów na ród zakończonych.

Nim przystąpię do wytłomaczenia, dla czego przyjmujemy tlen w miejsce kwasorodu, nieodrzeczy tu będzie przytoczyć uwagi znakomitego pisarza Jana Śniadeckiego, o tworzeniu nowych wyrazów.

Jak dawniej matematyka, mówi on, tak dziś chemja, „w liczbach i znakach ogólnych ma język symboliczny prawie powszechnie dający się czytać i rozumieć, byleby od swéj zwyczajnéj i wszystkim znanéj postaci nieodstępowały. Ten szacowny przymiot powszechnej zrozumiałości wielką jest pobudką do odrzucenia wszystkich przemian i nowości, jakie, niektórzy nawet znakomici chemicy chcą do słownictwa wprowadzać, mnożąc niepotrzebnie liczbę wyrazów niezrozumiałych, naszéj mowie przeciwnych i z analogją rzeczy niezgodnych. Mnogość słów nie jest bogactwem języka, ale w naukach ścisłych prowadzi raczej do zamieszania niż do postępu i jasnego myśli wyłożenia”.

„Klecenie nowych słów ta gdzie ich nie potrzeba, jest znakiem lekkomyślności i nieuszanowania narodu; bo nieprzystoi prywatnemu wedle przywidzenia wprowadzać odmian do drogiej wszystkim własności powszechnéj; nie godzi się myśleć, że język jest dziełem dziwactwa i samowolności, nie zaś owocem rozsądku, długiéj rozwagi, i powszechnego zezwolenia. Ale że nowe rzeczy i nowe myśli krajowi dawniéj nieznane wyciągają częstokroć nowego nazwiska; przyciśniony taką potrzebą w tworzeniu nowych wyrazów zachować powinien następujące przepisy, jako wypadające z prawidła wyżéj przytoczonego. 1) wyraz nowy powinien mieć skład, zakończenie i całą fizjonomję narodową. 2) nie może być dla nauki twardy; 3) powinien miéć precyzję czyli dosadność, dobitność i dobrze ustalone znaczenie, bo pierwszą mowy doskonałej własnością, jest jasność i zrozumiałość; 4) starać się należy aby wyraz nowy nie był zbyt rozwlekły i z wielu słów sklejany; 5) najważniejszym warunkiem do tego jest zachowanie analogji”. (T.I str. 196 i 197)

Aby bez błędu pójść drogą szacownych przepisów tak znakomitego autora, aby dogodzić potrzebie naszego słownictwa w chemji, zachować żądaną jasność i zrozumiałość mowy, wyprowadzamy wyraz tlen z analogji rzeczy, nie tłomacząc na polskie oxygène, ale mając na uwadze główny tego ciała charakter, tojest: że za pomocą tlenu wszystkie ciała tleć, palić się i w proch obracać się są zdolne, bo wszystko co jest palne, łączy się z tlenem. Taka własność oxygenu łączenia się z innemi ciałami, odmiany ich pierwotnej formy i własności bez charakterów kwasu, jest większa, wyraźniejsza i więcej do przekonania mówiąca od niedokwasu, dokisu, i tym podobnych kisłości zależących od pewnych stosunków ciał wchodzących między sobą w związek. A nadto gdy za przystępem kwasorodu zatli się siarka, zaraz tworzy się kwas siarczany i siarkowy, a zatem w tej czynności tlenie siarki poprzedza ukwaszenie. Słowem tlenie i ukwaszenie ciał są dwa wyrazy oznaczające własność jednego ciała oxygenium. Gdy zaś kwasoród nierzetelnie przedstawiający naturę rzeczy stał się już dla nauki nieużytecznym, musimy przyjąć drugą nazwą wynikającą z jej natury.

A nawet nowo przyjęty i do chemji wprowadzony wyraz tlen, nie dla tego może być lepszym od kwasorodu , że się w nim różne ciała tlą i palą, ale także przez to: 1) że istnieje w pobratymczych językach; 2) że w naszym języku nie ma dotąd żadnego znaczenia; 3) że w związkach z innemi ciałami nieprzypomina ani swego rodu ani kwasu; 4) że będąc pierworodnym nie ma żadnego pochodzenia; 5) że mając fizjonomję narodową jest dobitny, krótki, jasny i zrozumiały. Taki więc wyraz możebyć wygodniejszym do tłomaczenia różnych chemicznych zjawisk, od wielu innych fałszywy charakter rzeczy przedstawiających wyrazów. Wielką w nim upatrujemy wartość z tego względu, że w naszej mowie nie ma żadnego znaczenia: bo gdy mu nadamy żądaną wartość i ścisłe w nauce znaczenie, gdy wprowadzimy w użycie języka chemicznego według zasad naszego słownictwa, przekonamy się, że ten wyraz łatwiej i zrozumialéj nam przedstawi to wszystko, co dotąd ćmił i mącił kwasoród.

Że zaś ten wyraz nie jest polski i z mową pospolitą nie ma żadnego związku, to nie przeszkadza do używania go w języku chemicznym. „Jeżeli język słowiański [mówi Śniadecki], lub jakikolwiek pobratymczy, ma wyraz, służyć nam mogący w przekładzie wyrazów technicznych, użyć go i do naszego języka przyswoić można, bo wszystkie djalekta tego samego języka, w takim przypadku posiłkować się powinny”.

Idąc za przepisem zasłużonego u nas męża, znaleźliśmy w dykcjonarzu akademji Petersburgskiéj i w lexykonach rossyjskich wyraz starosłowiański tlen1 oznaczający zepsucie jakiego ciała przez tlenie, zgnicie, spróchnienie, gangrenę, czyli różne odmiany organiczne pośmiertne i nieorganiczne ciał, które bez przystępu i działania kwasorodu, miejsca mieć nie mogą2. Takie odmiany zetlonych ciał z objawieniem albo bez objawienia światła i ciepła są fenomenami działającego kwasorodu bez rodzenia kwasu, czyli są to skutki wynikające ze związku tego pierwiastku z innemi ciałami. W słowiańskim więc języku tlen jest skutkiem działania kwasorodu, ale w naszym języku biorąc skutek za przyczynę, niepopełniamy żadnego przeciw analogji błędu dla tego, że aż dotąd ten wyraz nie miał u nas żadnego znaczenia. Ściśle mówiąc, my bierzemy tlen na oznaczenie ciała prostego w stanie gazu oxygenium, bez względu na jego gatunkowe własności i wprowadzamy do języka chemicznego3; ztąd: tlenność ciał będzie ich zdolność do łączenia się z tlenem; utlenić, będzie nasycić jakie ciało tlenem; tlenokwasy, będą połączenia z tlenem objawiające własności kwasu, i tym podobne. Takim tedy sposobem wszędzie ten wyraz będzie się odznaczać gdzie tylko tlen gra chemiczną rolę bez przypomnienia kwasu i rodu, który w chemji nie ma żadnej wartości. Proste zatém ciało przez nas nazwane tlenem, wchodzi z innemi ciałami w związki i rozmaicie zmieniając swe chemiczne własności, nigdzie nie zmieni treści swéj nazwy i nigdzie przed publicznością nie przedstawi fałszywego obrazu myśli jak to robił niedokwas i kwasoród. Z przyswojenia i wprowadzenia tlenu do języka chemicznego niezawodnie mamy więcej korzyści jak z tłomaczenia oxygene na kwasoród; bo tlen w treści swéj nazwy, zawiera to wszystko, co się mieści w naturze wyrażonej przyczyny, a mianowicie tlenie ciał spróchnienie, zepsucie, gnicie, skwaśnienie i wszystkie inne odmiany chemiczne, którym sam tylko tlen daje początek.

W krótkim tedy wykładzie o początku tlenu, oznaczyliśmy ścisłe granice jego znaczenia: lecz aby mu obszerniejsze w chemji otworzyć pole; aby w publicznym wykładzie nauki i w publicznych pismach, miéć z niego dogodne narzędzie mowy, wypada za pomocą powszechnéj zgody i zezwolenia, zrobić kilka od niego pochodzących wyrazów, jakiemi są:

  • tlenek — niedokwas lub kwasorodek
  • tlennik — niedokwas zasadowy, kwasorodnik,
  • tlenokwas — kwas kwasorodny,
  • utlenić — ukwasorodnić,
  • utleniony — ukwasorodniony,
  • tlenić — kwasorodnić
  • tlenność — kwasorodność,
  • tlenie — kwasorodnienie,
  • przetlenić — przekwasorodnić,
  • przetlenić — przekwasorodnić,
  • dotlenić — dokwasorodnić,
  • nietlenność — niesposobność do kwasorodnienia i t. d.

Przypisy:

  1. Словарь церковно-Словянскаго и русскаго языка. Т.IV. p. 282. Тлѣнъ, то что находится въ состояніи разрушенія, прахъ, popiół, proch.
    Тлѣнный, подверженъ тлѣнію, mogący się zetlić, w proch się obrócić.
    Тлѣнность, свойство тлѣннаго, tlenność cial czyli zdolność do utlenia.
    Тлѣть, подвергается тлѣну, tlić, ulegać działaniu tlenu.
    Заmлeamьca, zatléwać się, rozpocząć tlenie.
    Затлѣваніе, zatléwanie.
    Перетлѣть, przetléwać się.
    Перемлпнный, przetlony, obrócony w proch.
    Poсmumьca, roztlić się, rozpalić się.
    Нетлѣнность, niepodleganie tleniu.
  2. Za pierwiastek tlenu, uważałbym dawny słowiański wyraz мая, corruption, pourriture, ztąd w Biblji: „Skarbcie skarby na niebie”, гдѣ ни червъ ни тьля тьлить, „gdzie ani robak ani rdza nie gryzie” (z ewangelji Ostromira z r. 1056, tym wyrazem przetłomaczono greckie βρῶσις, l'action de ronger). Pochodne prócz wymienionych тлетворный, qui cause la corruption, pestifère; тлить, faire pourrir, putréfier; Tлительный , putréfactif; тльнный, znaczy znikomy, а нетлѣнный mówi się o relikwjach świętych niepodległych zepsuciu; ростлиться w znaczeniu powyżej podaném rozpalić się, jest nie używane, chyba w znaczeniu zniszczenia i to nie koniecznie przez ogień. — J. Papłoński
  3. Dowiedzieliśmy się, iż równocześnie z nami, chemicy w Kopenhadze, oczyszczając słownictwo chemiczne duńskie z obcych wyrazów, wyrzucili suurstof, przerobiony z niemieckiego Sauerstoff, i zgodzili się na wprowadzenie natomiast wyrazu ilt, pochodnego od skandynawskiego ild, a znaczącego codosłownie tleć, zatém ich ilt, to jest nasz tlen.

Napisał: Jan Oczapowski
Wydał: Projekt do Słownictwa Chemicznego
Z roku: 1853
Źródło: Książki google